Kinga Dunin urodzinowo. Nie tylko o książkach
„To nie tylko o książkach!” – upomina mnie czasem dzisiejsza solenizantka. Im więcej czytelniczek to zrozumie i wyrobi sobie nawyk zaglądania do rubryki „Kinga Dunin czyta”, tym lepiej dla świata.Reklama
Nadchodzi czas partyjnych prezydentów?
Od tego, czyim naciskom Tusk ustąpi, może zależeć to, na ile wybory w dużych miastach upartyjnią się w dłuższej perspektywie.Tuskowa blokada Nature Restoration Law może kosztować nas więcej niż dwie kadencje rządów PiS
Istnieje spore ryzyko, że nowy skład unijnych instytucji nie będzie sprzyjający dla polityki na rzecz klimatu i bioróżnorodności.Teraz czytacie
Jak omnipotencja zmienia się w impotencję. Przypadek Roberta Mazurka
Rozmowa z Przemysławem Czarnkiem w wykonaniu Roberta Mazurka to spijanie sobie z dzióbków, a starcie z młodą aktywistką – wprawdzie nieudolny, ale wciąż roast. Wiadomo, komu łatwiej dowalić. Niestety, tym razem Mazurek chybia w bolesny dla siebie sposób.Róbmy tę piłkę kobiecą!
Wbrew narzekaniom, że piłka kobieca jest mało widoczna, słabo promowana, a dla szerokiego grona odbiorców po prostu nie istnieje – na tę dyscyplinę jest swego rodzaju boom.„Ponad i poza” prawami człowieka?
Każde działanie „poza i ponad kwestiami humanitarnymi” karmi zbrodniczych tyranów.Gdy zostają tylko obrazy przemocy [o „Civil War” Alexa Garlanda]
Zdaniem części recenzentów niejasność polityki w „Civil War” czy fakt, że miejscami wydaje się ona po prostu pozbawiona sensu, to wielka zaleta filmu. Nie zgadzam się z tą opinią.Ząb Lumumby [o „Afryka to nie państwo” Dipo Faloyina]
Afryka to nie jeden kraj, jedna opowieść nie wystarczy.Paradygmat sprzed 25 lat: „Fallout”, ale to gra
Nie sposób w całości wymienić wątków fabularnych, w których ujawniają się polityczne aspekty „Fallouta”. Fabuła gry jest polityczna od początku i na wskroś, choć z kolejnymi częściami traci swój potencjał wywrotowy.Era flippera i „pójścia na swoje”? Pora skończyć z mieszkaniowym frajerstwem
Jesteśmy przyzwyczajone do tak złych warunków mieszkaniowych, a ich akceptacja jest tak powszechna, że nawet nam nie przychodzi do głowy, żeby się przeciwko temu zbuntować. To może być socjologicznie zrozumiałe, ale jest przede wszystkim politycznie frajerskie.Praca i kapitalizm